środa, 4 grudnia 2013

Księga 1 Powietrze Rozdział 9 ,,Nie wierzę że to zrobiłam"

OSTATNI ROZDZIAŁ 1 KSIĘGI. :c czytaj notkę pod rozdziałem. ilysm

,,Życie nie jest idealne nigdy nie będzie."

Koronacja jest na początku lata, mamy koniec października. Zostało niewiele czasu. Trzeba się śpieszyć. Muszę oliszfować magię powietrza i zacząć naukę wody. Boje się, boje się, że przegram, może nie będę wystarczająco silna. Bądźmy szczerzy jestem bezsilna. Nie mogę zabić własnej kuzynki. Ja wiem, że to dla dobra świata, ale nie dam rady.
Nagle zadzwonił mój telefon.
-Halo? - Odebrałam.
-Jade, to ja Paige twoja siostra. Czy mogłybyśmy się spotkać? Mam Ci coś ważnego do powiedzenia.
-Jasne, ale ciekawe co ode mnie chcesz, suko.
-Poprostu przyjdź. - Rozłączyła się. Nie ukrywam lekko mnie to zdziwiło co moja nienawidząca mnie siostra chce ode mnie.
Ubrałam sweter, buty. Zeszłam na dół.
-Wybierasz się gdzieś? - Spytał Liam.
-Tak, do parku a co Cię to obchodzi? - Spytałam lekko zirytowana.
-Nic, idź. - Odpowiedział. Włożyłam kurtkę i wyszłam na dwór. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzykę na telefonie.
Po 15 minutach doszłam do parku. Na jednej z ławek siedziała Paige bez make-up'u prawie bym jej nie poznała.
-Hej Jade. - Odezwała się Paige. - Od czego by tu zacząć...Jade, jesteś moją siostrą czy tego chcesz czy nie. Mój zawód modelki był tylko przykrywką, tak naprawdę uczyłam się walczyć. Wybacz mi to że odbierałam Ci chłopaków ale to dlatego by mieszać ich z błotem, ponieważ słyszałam czasami przypadkowo ich rozmowy. Mówili o tym, że Cię że tak powiem wyruchają a potem rzucą. To było dla twojego dobra. Siostro, czy mogłybyśmy zakończyć naszą wojne? Mam już dość wyzywania Cię. Ja cały czas udawałam, grałam. To było dla zmyłki wszystko, Nina, Nina mi kazała to wszystko robić w tym spać z tymi ludźmi i być chamską. - W tym momencie Paige się rozpłakała. Nie wiedziałam co powiedzieć. Paige moja chamska siostra ma uczucia? Nina by była do tego zdolna to fakt. Wstrętne zachowanie Paige zaczęło się 2 lata temu, gdy poznałyśmy Ninę. Ja wiem że to nasza kuzynka, ale nigdy nie było okazji by się z nią spotkać. Paige jest 4 lata młodsza od Niny, więc mogła ją zmanipulować. Wszystko się zgadza.
Przytuliłam moją siostrę.
-Wybaczam. - Powiedziałam, każdy zasługuje na drugą szanse prawda?
••••••••
Nabrałam powietrza do płuc. Usiadłam na kolanach po chwlili wstałam. Zrobiłam parę piruetów z wyciągniętą ręką ku górze, by wytworzyć jak najwięcej śmiertelnego ognia.
Cisnęłam ogniem w Jeff'a* on powrócił. Chciał mnie zabić, lecz przez te pare miesięcy udało mi się nabrać więcej doświadczenia. Jeff upadł na zimną glebę. Przyznam w dżinsach się nie wygodnie walczy, musiał mnie zaatakować, gdy wracałam z parku.
-Zabije Cię, dziwko nie wybacze Ci tego! Jesteś po prostu głupią kurwą, która uważa, że coś wogóle umie. Jesteś nic nie warta! Kurwo, jeszcze mnie popamiętasz! - Do moich oczu zaczęły zbierać się łzy. Jak on takie coś może mówić? Moja twarz nie uległa zmianie, dalej nie wyrażała uczuć.
Czas wykorzystać magię powietrza.
Uniosłam dłoń do góry i zaczęłam dłonią powoli kręcić małe kułeczka. W mojej dłoni powstawał wiatr, gdy był wystarczająco duży rzuciłam nim w ledwo oddychającego Jeff'a.
-I co? Warto było?! Odpowiedz, warto było?! - W tym momencie nie powstrzymałam łez. Po moich policzkach płynął wodospad łez.
-Nie. - To było ostanie słowo Jeff'a. Zabiłam go...Zabiłam człowieka! Zakryłam twarz dłońmi i pokręciłam przecząco głową.
-Nie, to nie może być prawda.- Powiedziałam bezgłośnie. Wycofałam się z miejsca zgonu i uciekłam do domu. Boże, jaka ja jestem głupia. Jestem morderczynią.
Weszłam do domu. Bez słowa weszłam na górę do mojego pokoju. Zaczęłam płakać.
-Jade, co się stało? Dlaczego płaczesz? - Odezwał się Niall, nawet nie wiem skąd on się wziął.
-Niall, j-ja -Zająknęłam się.- zabiłam człowieka. - Niall otworzył szeroko oczy.
-Co zrobiłaś?! Dobra nie mów słyszałem. Nie zabiłabyś z byle jakiego powodu. Hmmm Jeff?Dobra i tak wiem że to on.
•••Diana•••
-Nie wiem od czego zacząć.
-Powiedz to wprost zrozumiem.
-Czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną? - I w tym momentcie Zayn mnie zszokował. Byliśmy razem na 4 randkach a on już chce. Lekko mnie to dziwi ale warto spróbować.
-Tak! - Odpowiedziałam. Na moje słowa Zayn się uśmiechnął. Zarumieniłam się. Nikt nie wie o tym że się spotykamy. Eh, życie... Mamy z Zayn'em wiele wspólnego, na przykład oboje kochamy walki.
•••Jade•••
Niall znowu gdzieś wybył. Niech zgadne na walkę? Nie zdajecie sobie sprawy jak ja się o niego boję. W końcu to mój chłopak.
-Jade...- Usłyszałam głos Avatara Joseph'a. - Musisz zerwać z Niall'em, to nie czas na randkowanie. To czas na naukę i walkę.
-NIE! - Krzyknęłam a Joseph już się nie odzywał.


*Jeff - nie chodzi tu o Jeff'a z Killera ( killer-harry-styles-fanfiction.blogspot.com )

KOCHAM WAS PONAD 1200 WYŚWIETLEŃ NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ
NASTĘPNA KSIĘGA WODY POJAWI SIĘ NIEBAWEM SORKA ŻE TO KONIEC 1 CZĘŚCI I WYSZŁO PONAD 10 ROZDZIAŁÓW MNIEJ NIŻ PLANOWAŁAM O.o :/
Liczę że 1 księga się podobała ;D
KOCHAM WAAAAAS

sobota, 30 listopada 2013

Księga 1 Powietrze rozdział 8 ,,Nie poddam się, jestem Avatarką"

-Nie Niall, nie chcę iść do słonio-psów, boje się ich. - Powiedziałam z przerażeniem w oczach. Niall się zaśmiał i chwycił mnie za rękę. Uśmiechnęłam się, z nim czuje się pewniej. Poszliśmy do tych słonio-psów.
••••••
To był najlepszy dzień w moim życiu. Niestety kiedyś się musiał skończyć. Wróciliśmy do domu. W drzwiach przywitał mnie i Niall'a, Louis. Chłopak kazał mi się przebrać w dres i iść ćwiczyć powietrze. Nienawidziłam tego!
Louis instruktował mnie krok po kroku, wszystko musiało być perfekcyjne. Tupnęłam nogą. Louis zaczął się do mnie zbliżać, wyciągnęłam rękę po to by go odepchnąć. Zamiast tego z moich rąk wydobył się wiatr, który przewrócił Louis'ego.
-To było coś, tak ma być! - Rzucił Lou z uśmiechem na ustach. - Na dziś koniec - Dodał potem szybko. Wyszłam z sali treningowej i skierowałam się do mojego pokoju. Nauka powietrza przychodzi mi łatwo. Ciekawe jak będzie z ziemią i wodą. Mniejsza, wyciągnęłam mój telefom i weszłam na twittera (@jade_bender). Poczytałam parę tweetów. Po tej czynności schowałam telefon do kieszeni. Położyłam się spać wiem że była dopiero 18, ale byłam zmęczona.
••••
-JADE! - Krzyknął avatar Joseph. - NIE UMAWIAJ SIĘ Z NIALL'EM TYLKO UCZ SIĘ POWIETRZA! MASZ MAŁO CZASU! TO NIE CZAS NA RANDKI I SŁODKIE PRZYTULANKO!
-J-ja przepraszam, ale ja go kocham! - Powiedziałam z łzami w oczach.
-Daj sobie z nim spokuj na parę miesięcy jak nie dzisiaj to w najbliższym czasie. Niall to wspaniały chłopak troszczy się o Ciecie i tym podobne, ale nie powinnaś się spotykać z nikim jeszcze. - Obudziłam się cała spocona. Wyszłam z pokoju w tym samym czasie wyszedł Niall. Spytałam go dlaczego nie śpi. Okazało się że miał koszmar, że śniła mu się avatar Korra i zakazała naszego związku. Mi się śnił avatar Joseph. Mam dość po prostu dość! Kocham Niall'a a Niall kocha mnie! Nie rozstaniemy się z powodu jakiś moich poprzednich wcieleń. Pożegnałam się z Niall'em oczywiście w całuśny sposób i wróciłam do spania.
••••
Obudziły mnie promyki słońca. Zwlekłam się z łóżka. Ubrałam się, zrobiłam makijaż oraz fryzurę. Wyszłam z pokoju by zrobić sobie śniadanie. Podreptałam do kuchni w której przywitał mnie Niall.
-Tęskiłem. - Powiedział Nialler.
-Ja też. - Odpowiedziałam, a nasze usta złączyły się w jedno. Tak bardzo go pragnęłam, ale wiem że jest za wcześnie, by podejmować jakiekolwiek kroki czy w przód czy w tył.
Oderwaliśmy się od siebie. Wtuliłam się w jego tors. Do kuchni wparował Zayn krzycząc: ,,MAM RANDKĘ! AAAAAAAA" popazrzyliśmy się głupio na Malika który wkładał telefon do kieszeni, gdy Zayn wyszedł moje i Niall'a usta ponownie się spotkały.
-Niall? - Spytałam.
-Hmmm. - Odpowiedział.
-Zrobić Ci jedzenie? - Spytałam ponownie. Niall się zaśmiał i pokiwał twierdząco głową.
Wzięłam się za robienie kanapek, gdy je zrobiłam oczywiście dałam jedną Niall'owi.
•••••••
Następne dni mijały podobnie. Nauka powietrza i te sprawy. W zasadzie powietrze miałam opanowane tylko wystarczyło je oszlifować. Często się nim bawiłam na przykład zabieranie chłopcom kanapek, albo podglądanie Niall'a z okna.
Urodziny Niall'a to była zabawa. Wszyscy skakaliśmy po całym domu i świetnie się bawiliśmy. Dałam Niall'owi nowe trampki i koszulkę. Tak szczerze to mój prezent był najlepszy jaki Nialler dostał. Chociaż nie, Liam dał mu durexy. Myślałam że spali się z wstydu tak jak ja.
Teraz dopracować powietrze i zacząć uczyć się wody. Wody...z Niall'em.
Weszłam do sali treningowej ubrana oczywiście w dres. Przywitał mnie tam Louis.
-Jade, dzisiaj będziemy walczyć nie bój się mnie zranić czy coś tylko wal ile wlezie rzecz jasna samym powietrzem. -Pokiwałam twierdząco głową. Zaczęłam tworzyć powietrze i rzucać nim w Louis'ego, gdy on miał zaatakować zrobiłam salto w powietrzu i byłam za nim na drugim końcu sali. Ostatecznie Louis przegrał i jeszcze się z mną kłócił, że dał mi wygrać. Wyszłam z sali zmęczona jak nigdy. Niall przyszedł do mojego pokoju. Stanął w drzwiach. Niech to szlag. Miałam na sobie jedynie koronkową bieliznę. Widziałam wybrzuszenie na spodniach Niall'a. Zachitotałam, chyba usłyszał mnie bo podszedł i przytulił mnie od tyłu. Chłopak przygryzł płstek mojego ucha szepcząc: ,,Kocham Cię, jesteś najseksowniejszą kobietą na tej ziemi. Wyjeżdżam do dziadków bo tylko ich nie porwali.... masz ochotę z mną? "-Pokiwałam głową.
-A gdzie oni mieszkają? - Spytałam.
-W Południowym Plemieniu wody. - Odpowiedział.
-Mój tata jest wodzem Południowego Plemienia Wody...
-Jak to? Przecież pochodzisz z Narodu Ognia.
-Tak to, mój tata pochodzi z Południowego Plemienia Wody, a mama z Narodu Ognia.
-Ogień i woda zupełnie jak my. - Odwróciłam się a oczy Niall'a wypełniło porządanie.- To pakuj się wyjeżdżamy za chwilkę. - CO?! To nie mógł poinformować mnie wcześniej? Wyciągnęłam z pod łóżka walizkę i zaczęłam pakować potrzebne rzeczy.
••••••
Weszliśmy na pokład samolotu. Oczywiście musiał z nami jechać Lou bo jak nie inaczej, gdy dolecieliśmy to cieszyłam się jak dziecko. Złapałam Niall'a za rękę. Pobiegłam z nim pod lodowy budynek, który był siedzibą mojego taty. Okazało się że dziadek Niall'a też tam pracuje. Weszłam do środka i zatrzymałam się pod drzwiami do gabinetu ojca. Wybiegła z tamtąd Paige z jakimś chłopakiem krzycząc: ,,I TAK BĘDĘ SIĘ Z NIM SPOTYKAĆ!"
Moja siostra oczywiście musiała nas zobaczyć.
-A ty co tu robisz? A i nie przeszkadzaj tacie ma ważne spotkanie bo omawia strategie obrony w razie napadu z jakimś panem. - Wywróciłam oczami. Weszłam z moim ukochanym do środka
-JADE?!
-NIALL?!
-HEJ TATO.
-HEJ DZIADKU. - To było spotkanie haha.
-Niall, ja myślałem że Ciebie też porwali i nie żyjesz...
-Ale żyje. - Odpowiedział Niall a mój tata spojrzał na nasze splecione ręce.
-Jesteście razem? - Spytał wskazując na nasze ręce.
-Tak. - Odpowiedzieliśmy jednocześnie.
Pogadaliśmy wszyscy z sobą. Nagle coś zaczęło strzelać.
Królestwo Ziemi atakowało. Oczywiście nie floty wysłane przez króla tylko samych siebie jakby można to tak ująć. Szybko wszyscy wybiegliśmy z budynku. Ich było ponad 1000! Kobiety i dzieci schowały się mi też kazano się schować, ale się nie dałam. Z nikąd ktoś strzelił w Niall'a strzałą. Załamałam się...zrobiłam to...weszłam w Stan Avatara*.
Zaczęłam tworzyć mega ogień który połowę załogi lekko podpalał. Śmiałam się. Wytworzyłam wielką kulę powietrza i wyrzuciłam paru głęboko do wody nie przestawając się śmiać. Na koniec wytargałam wodę z oceanu i zamroziłam resztę i wrzuciłam do wody, gdy to zrobiłam podbiegłam szybko do Niall'a.
-Nie zostawiaj mnie. Kocham Cię. Niall, proszę nie. - Po moim policzku spłynęła łza. Z resztki energi jaka mi pozostała wzięłam niezdarnie trochę wody z oceanu i przemyłam ranę Niall'a. Ta się zaczeła świecić. Niall otworzył oczy i uśmiechnął się do mnie. Pocałowałam go bardzo namiętnie w usta oraz pomogłam wstać.
-Jade, czy ty wiesz co zrobiłaś? - Odezwał się mój tata.- Przytaknęłam.
-Jesteś avatarką.
- Na jego słowa zaczęłam się śmiać. Wytłumaczyłam mu że wiem że jestem już od dawna. Mieliśmy wszyscy dość wrażeń. Chcieliśmy zostać dłużej ale czas nas goni.
~Nina~ (Pam, pam, paaaaam)
Haha! Jeszcze tylko parę miesięcy i będę Władczynią Ognia! Dokonam tego! Kometa Sozina hahaha powraca a ja podobnie jak Sozin i Ozai, chcę przejąć świat. Avatara nie ma nikt mnie nie powstrzyma! Jestem tego pewna. Wzoruję się na Azuli. Ona wiedziała czego chciała. Jestem chyba jedną z 3 osób z naszej rodziny które nad czymś panują, a jak panujesz to jesteś bliżej tronu. Pomyślmy. Mój Dziadek który obecnie jest Władcą, ja i ? I kto? Poszłam do cioci Gabrieli ona powinna wiedzieć.
-Ciociu.
-Co Ninko? - Spytała. Haha myśli że jestem grzeczna, cóż niech tak zostanie.
-Kto z naszej rodziny panuje nad ogniem?
-Hmmm, dziadek, ty, Paige nie bo ona nic nie umie mała nieudacznica. - Na te słowa cioci się zaśmiałam z resztą ona też. - Wiem już, Jade tak, napewno nawet mi pokazywała ten swój niebieski ogień, a dlaczego pytasz?- Jade...ta świnia i to jeszcze NIEBIESKI?!?!? Od zawsze jej nie lubiłam. Pewnie będzie chciała mnie powstrzywać ale się nie dam! Niech spierdala.
-Nic nie ważne. - Odpowiedziałam.
~Jade~
*Piszę piosenkę*
To co życie zrobiło źle.
Możemy to naprawić, ale
Pamiętaj nie będzie wyglądało tak idealnie jak wcześniej,
może trzeba by tego nie psuć?
Uwierzmy w nasze moce.
Chociaż spróbujmy każdy ma w sobie moc.
Nasza miłość przetrwa wszystko, pod jednym warunkiem, że będzie to szczere uczucie.
Proszę, zostań w mojej pamięci na zawsze.
Nie próbuj odejść to i tak nic nie da.**

* - Stan Avatara, stan w którym młody avatar pozykuję doświadczenie i umiejętności pozostałych avatarów. Świecą się wtedy oczy, a gdy się z niego wychodzi, przestają.
** - Moja piosenka DON'T COPY

I TAK OTO JEST NOWY ROZDZIAŁ!
Mam pisać dalej czy nie
TEN ROZDZIAŁ JEST DO DUPY
Zapraszam:
Killer-Harry-Styles-Fanfiction.blogspot.com
DZIĘKI ZA PONAD 1000 WEJŚĆ! ILY


niedziela, 24 listopada 2013

Kisięga 1 Powietrze Rozdział 7,,Gdzie on był?"

-Niall? - spytałam
-Co jest słoneczko? - odpowiedział Niall.
-Bo wiesz dlaczego po naszym pierwszym spotkaniu pisałeś te smsy?
-Haha. Chciałem zgrywać badboya ale coś mi nie wyszło.- Zaśmiał się Niall
On był cudowny. Jego dotyk wywoływał u mnie motylki w brzuchu. Jego głos sprawiał że po moim ciele przechodziły dreszcze. Chciałam żeby był blisko mnie na zawsze. Jego uśmiech był jak słońce tworzące cudowną pogodę którą są moje uczucia. Jego oczy, nos, usta, uszy, włosy, czoło, policzki, tors, wszystko wydawało się zbyt idealne przynajmniej dla mnie. Zamknęłam oczy poddawając się tej chwili tuląc go. Niall pocałował czubek mojej głowy mówiąc:
-Jade, mam dwuosobowe łóżko jeżeli byś chciała dzisiaj spać u mnie ...
-Tak. - Odpowiedziałam bez większego namysłu na co jego oczy zabłysnęły.Wyglądał w tej chwili tak pociągająco. Podniosłam głowę do góry i stając na palcach wpiłam się w jego usta. Oddał pocałunek. Żadne z nas nie chciało tego kończyć. Może pochodzimy z innych światów, ale zgadzamy się jak atom z atomem. Wiem znamy się zaledwie dwa tygodnie ale to mi w zupełności wystarczyło. Jemu też. Niall chwycił mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju.
-Po której stronie chcesz spać? - Spytał. Wzruszyłam tylko ramionami, obojętne mi to było ważne żeby być przy nim. Niall ściągnął koszulkę oraz spodnie i wskoczył na łóżko. Ja wzięłam swoją piżamkę i poszłam przebrać się do łazienki.
-Kurwa. - Szepnęłam sama do siebie. Akurat miałam tylko dość skąpą piżamę, ponieważ reszta znajdowała się w praniu. Mogłam się nie zgodzić, ale się zgodziłam. Przywdziałam krótkie spodenki w panterkę i do tego króciutki topik również w panterkę. Wróciłam się do pokoju Waterbendera. Niall zauwarzył mnie akurat gdy wziął łyk wody. Ledwo co się nie zakrztusił.
-Aż tak źle? - Zapytałam.
-Nie, nie, nie wręcz przeciwnie. - Mówiąc to przygryzł dolną wargę. Położyłam się obok niego. Przytuliłam jego prawie nagie ciało. On z moim zrobił to samo.Zasnęliśmy. Obudziłam się. Nialla koło mnie nie było. Zamiast niego znajdowała się tam karteczka.
[tekst kartki: ,,Witaj moja księżniczko w znaczeniu dosłownym. Muszę gdzieś jechać wrócę około 24 w nocy. Obiecuję Ci jutro będę miał cały dzień dla Ciebie. Zostajesz sama w domu Zayn powinien wrócić wcześniej.
Kocham Cię, Twój Książę".]
Słodkie to było przynajmniej nie zniknął bez słowa. Wstałam z łóżka. W pokoju był jeden wielki bałagan. Szybko wyszłam z pomieszczenia i podreptałam do kuchni. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem. I zadzwoniłam po dziewczyny miały przyjść około 14. Była 13 więc miałam godzinę by przyprowadzić się do porządku. Zrobiłam to szybciej niż myślałam. Do domu wparował Louis. Nie wiem skąd ale wparował.
-Louis lekcja pierwsza stwórz kulkę powietrza! - Krzyknął na co się troszeczkę przestraszyłam.
-Ok dobra masz rękę i zabierasz powietrze z atmoswery tworząc kulkę poćwicz to ja wracam. -Znikął miałam mętlik w głowie. Wielki mętlik.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć. Dobrze myślałam.
-Lay, Diana! - Przywitałam przyjaciółki. One zrobiły to samo Zaniosłam ich plecaki do mojego pokoju. Layla wpadła na szalony pomysł ale dlaczego nie? Byłam tylko w pokoju Nialla. Do innych pokoi nikt mi nie pozwala wchodzić ale teraz mam okazję!
Najpierw zaczęłyśmy od dołu. Na pierwszy ogień poszedł pokuj Liama. Nic w nim ciekawego nie zauwarzyłam oprócz tajemniczego pudełka na skraju łóżka. Layla je otworzyła. To był dla nas szok Liam Payne trzyma w swoim pokoju nie schowane na łóżku gadżety erotyczne! Wybiegłyśmy z pokoju jak poparzone. Udawałyśmy że niczego nie zauważyłyśmy. Na drugi ogień poszedł pokój Harrego. Pokój Nialla pominęłyśmy bo opowiedziałam dziewczynom co tam jest. W pokoju Harrego było pełno roślin. Na środku pokoju leżały zgniecione kartki papieru. Typowy pokuj maga ziemi. Przeszłyśmy z pokoju Harrego do pokoju Louisa. W rogu mieściły się 3 lotnie. Jak w każdym pokoju był dywan . Poza tym podobnie jan w pokoju Harrego było nudno.Na razie najciekawszym pokojem był pokuj Liama. Poszłyśmy do pokoju Zayna. Na ścianach widniała ta sama postać która wyglądała dokładnie tak jak Diana.
-Diana....
-O kurwa. - Powiedziała zszokowana Diana. Wyszłyśmy z pokoju z wytrzeszczonymi oczami. Jak to możliwe? Przcież nawet się nie znają. Usłyszałam otwieranke drzwi. Szybko zeszłyśmy na 2 piętro do mojego pokoju.
Pewnie Zayn przyszedł. Pan Malik wszedł do mojego pokoju. Pewnie Niall kazał mu mnie skontrolować.
Zayn zamarł chciał coś powiedzieć ale nie mógł. Po około minucie uśmiechnął się szeroko i powiedział.
-W końcu Cię znalazłem dziewczyno która śni mi się praktycznie co noc.- Wyszedł. Jestem stuprocentowo pewna że chodziło mu o Dianę. Długo się nie odzywałyśmy. Byłyśmy w szoku.
••••••
Dochodziła 23. Byłyśmy już ubrane w piżamki. Grałyśmy w prawda czy wyzwanie. Padło na Dianę.
-Prawda czy wyzwanie? - Zapytała Layla.
-Niech będzie wyzwanie. - Opowiedziała Diana.
-Pocałuj Zayna! - Krzyknęła podekscytowana Lay.
-C-co?! - Zająknęła się D.
Wyszła z pokoju a my śledziłyśmy ją czy to zrobi czy nie. Zeszła na dół do kuchni, gdyż był tam Zayn. Nie sądziłyśmy że to zrobi a jednak. Wychyliłyśmy się zza drzwi obserwując sytuację. Diana ,,rzuciła" się na Malika. Zachłannie wpiła się w jego usta. Zayn był zaskoczony jej zachowaniem. Oderwali się od siebie. Chłopak napisał coś na kartce i szepnął coś na ucho Dianie. Ona się zarumieniła i wróciła do nas.
••••••
Jest 23.59 dziewczyny dawno śpią a ja nie.Dlaczego? Czekam na Nialla.
24.36 Dalej go nie ma zaczynam się martwić.
Usłyszałam otwieranie drzwi.
-Ole, ole, ole, ole, mistrzu Niall, mistrzu Niall. - Usłyszałam napewno pijanego Harrego z dołu. Przynajmniej przyszli cało a nawet nie wiem skąd.
~Niall~
Wygrałem tą walkę! Wygrałem! Przyznam ciężko było mi pokonać maga ziemi który był silniejszy niż ja. Pomimo to poległ. Najzwyczajniej na świecie poległ. Po walce udaliśmy się na imprezę. Hazza się że tak brzydko powiem najebał. Zayn wyszedł gdy zadawałem decydujący cios. Louis również wyszedł ale przed walką. Zapomniał nauczyć czegoś Jade. Ja z Liamem po walce cały czas gadałem. Louis wyrywał jakieś panny, a Harry jak to Harry co chwilkę podchodził do baru. Poszedłem na górę . Wszedłem do pokoju mojej księżniczki. Nie spała.
-Witaj księżniczko, dlaczego nie śpisz? - spytałem.
-Czekałam na Ciebie mój książę. - Odpowiedziała na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Jade wstała i rzuciła mi się w ramiona. Pocałowałem jej słodkie usta.
-Tęskniłam. - Powiedziała.
-Ja też - Opowiedziałem.
Uśmiechnęła się do mnie. Zauwarzyłem że ma na sobie tylko krótki top i majtki. Przygryzłem wargę.
-Cześć księżniczko jutro będę miał cały dzień dla Ciebie.
-Dowidzenia. - Rzuciła prawie bez głośnie. Wyszedłem z pokoju. Ona mnie tak bardzo podniecała. Powiedziałbym że nawet za bardzo. Tak, ja i te moje zapędy seksualne. Mam nadzieję że ja ją też podniecam. Jestem za bardzo zboczony. Nie wiem co się z mną dzieje jeszcze dwa tygodnie temu nie byłem taki...Ona mnie zmieniła. Jestem bardziej zboczony niż byłem.
~Jade~
Wstałam dziewczyn już u mnie nie było. Pewnie sobie już poszły eh. Wstałam z uśmiechem na twarzy. Drzwi od mojego pokoju zostały otwarte.
-A ty jeszcze nie ubrana?! Przecież idziemy do zoo. - oznajmił Niall. Co, co, cooooo? On chce mnie zabrać do zoo? To takie słodkie z jego strony ale kiedy ja nauczę się panować nad powietrzem? Tego nikt nie wie.
-Wolałabym żebyś ty mnie ubrał.-Palnełam. Wiem że to głupie dlaczego to powiedziałam? Oczy Nialla zaświeciły. Jego niebieskie oczy przybrały kolor granatowy. Niall podszedł do szafy i wybrał moje ulubione spodnie i bluzkę. Pokiwałam głową.
-Ubierać Ci też bieliznę? - Zapytał z tym swoim ,,,,,,pedofilskim"""" uśmiechem.
-Nie trzeba to sobie sama ubiorę. - Odpowiedziałam. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam bieliznę. Niall odwrócił wzrok w kierunku szafy. Dobrze wiedział że nie chcę żeby patrzył.
-Gotowe. - Powiedziałam a Niall odwrócił się. Jego oczy wypełniły się porządaniem. Ubrał mi koszulkę i spodnie. Nieźle sobie poradził. Wsunęłam moje stopy w balerinki. Zrobiłam lekki makijaż byłam już gotowa. Niall przytulił mnie i nie chciał puścić. Przygryzł płatek mojego ucha. Po moim ciele przeszły dreszcze.
Niall puścił moją talię i złapał za rękę.
Wyszliśmy z domu słońce prażyło dzisiaj wyjątkowo.
-Kiedy masz urodziny? - Spytał Niall.
-Dwudziestego grudnia a ty?
-Trzynastego września. - Odpowiedział. Dzisiaj jest 10. Czyli Niall ma urodziny za 3 dni! Zaczęłam się denerwować gdzie ja znajdę prezent w tak krótkim czasie?
Dotarliśmy do zoo Niall kupił bilety i zaczęła się podróż.


Oto rozdział 7 :)))))) W 8 będzie co się stało w zoo i nauka tak myślę lol xd piszcie jak wrażenia
KTO CHCE PROWADZIĆ KONTO JAKIEJŚ POSTACI???
DO WYBORU
LIAM
HARRY
ZAYN
LOUIS
FOLLOW WE ON TWITTER
@Jade_bender
@Niall_bender
@PaigeM_bender
@DianaA_bender
@Layla_bender

wtorek, 19 listopada 2013

Księga 1 Powietrze Rozdział 6 ,,Kwitnąca Miłość"

-Oddaj to! - Kolejny dzień. Niall zabrał mi pudełko z stanikami z szafki i nie chce oddać.
-Nie! Chociaż...za buziaka! - Powiedział Niall a jego policzki pokrył delikatny rumieniec. Cmoknęłam go w policzek. Niall wziął mnie na ręce i rzucił mnie na łóżko. Przez parę minut patrzyliśmy sobie w oczy. Niall przybliżył się do mnie a ja do niego. Byliśmy już wystarczająco blisko. Niall położył rękę na mój policzek i pocałował mnie. Początkowo to był zwykły buziak ale przeradzał się w bardziej namiętny.
-Co my robimy?! - Spytałam lekko zszokowana.
-Całujemy się? - Odpowiedział. Nie powiem bardzo mi to pasowało było idealnie chciałam by ta chwila trwała wiecznie.
-Kocham Cię...- Powiedział nie pewnie.
-Ja Ciebie też nawet nie wiesz jak bardzo. - Powiedziałam a nasze usta złączyły się w jedno po raz drugi.
-Słuchaj mijają dzisiaj 3 dni odkąd wyszliśmy do klubu. Jade obiecaj mi że cokolwiek Ci powiem to nie będziesz na mnie zła. - Przytaknęłam głową.
-Jesteś avatarką tamtego wieczora (...)
-CO?! Nie mogę w to uwierzyć! Ok jestem avatarką to pora rozpocząć nauke. - Gapiłam się na Nialla każde z nas chciało by ta cisza była dłuższa. Nie chciałam jej przerywać on też nie. Patrzyliśmy sobie w oczy tak jakbyśmy chcieli wniknąć w głąb naszych dusz.
~•~
Zeszłam na dół z Niallem za rękę. Weszliśmy do kuchni, ponieważ tak Louis często siedzi bo tam najwygodniej.
Oznajmiłam Louisowi że jutro zaczynamy trening im szybciej tym lepiej. O wiele lepiej. Postanowiliśmy z Horanem nie mówić o naszym związku do czasu. Dzisiaj mam odwiedzić Dianę i Laylę w szpitalu. Powiem więcej kupiłam im te buty! Niech są wesołe bo to w prawdzie moja wina gdybym wyszła z kuchni wcześniej. Dobra miałam o tym nie myśleć.Mój kot pląta się wszędzie pod stołami, na stołach i tak dalej. Ubrałam dżinsy, do tego białą koszulkę, sweter i moje trampki.
Już na wejściu do szpitala zastałam moją siostrę Paige. Paige właśnie opuszczała szpital z ochroniażami ale nie jej tylko szpitalnymi. Wynosili ją musiała coś zmalować. No okej Paige jest powalona ciekawe co zrobiła. Dobra nie po to tutaj przyszłam.
-Hej Layla. Hej Diana! - Przywitałam radośnie przyjaciółki. - co zrobiła Paige? - Spytałam.
-Ona nazwała nas brzydkimi dziwkami a pielęgniarka wezwała ochronę. - Wydusiła Layla.
-Jade, twoja siostra jest pojebana. - Odezwała się Diana.
-Nie myślałam że brzydka dziwka może kogoś tak nazwać ale okej. -Odpowiedziałam dzień w szpitalu w toważystwie zdrowiejących przyjacółek był świetny.
Wróciłam około 14 do mojego słodziaka i reszty chłopaków. Jak to teraz fajnie powiedzieć. Akurat Harry kończył gotować obiad więc się załapałam.
Usiadłam na wolne miejsce koło Niallera. Trzymaliśmy się pod stołem za ręce tak żeby nikt tego nie zauważył. Harry postawił garnek z zupą pomidorową na stole.
Wzięłam 2 chohle i zaczęłam jeść.
~Harry~
Jade i Niall cały czas coś gadają do siebie i się śmieją. Co jak co ale mi to wygląda na zakochaną parę. Dla mnie to jest nie miła sytuacja, ponieważ też chcę dziewczynę. Ejejej chyba Jade ma siostrę. Jak jest tak ładna jak ona i była miła to ją zamawiam nie ma!
-Chłopaki, mogę przyprowadzić tu moje koleżanki? No bo wychodzą z szpitala jutro i byśmy sobie zrobiły babski wieczorek. Co wy na to? - Spytała nas o zdanie Jade Martina Miller.
-Mi to nie przeszkadza i tak mieszkam nad wami dosłownie. - Odpowiedziałem.
Jade tylko przytaknęła i wróciła do rozmowy z swoim Złodziejem Serca.
Usłyszałem pukanie do drzwi to poszedłem otworzyć w drzwiach stała bardzo ładna dziewczyna wyglądała na 18 lat. Nie oszukujmy się na pewno miała mniej.
-Dzień dobry, czy jest może moja siostra? - Spytała na co ja przytaknąłem.- chodź co się wstydzisz? - zapytałem i wkazałem ręką drzwi. Poszedłem do kuchni a ona za mną.
-Hej Jade - powiedziała na co Jade się zakrztusiła.
Liam szepnął mi na ucho: ,,Ej to ta Paige Agness Miller światowej sławy modelka". Cóż ja o niej nie słyszałem.
-Co ty tu robisz?! - krzyknęła Jade.
-Nie przywitasz się dziwko z swoją siostrą? A przepraszam najbrzydsza kobieto świata.
~Niall~
Siostra mojej Rybki jest pojebana! Jak ona śmie przecież Jade nie jest dziwką i nie jest brzydka! Zanim kto kolwiek coż zdąrzył powiedzieć to wydarłem się na jej siostrę.
-Ty suko po gówno przyszłaś tutaj zdaje mi się że masz ból dupy a przepraszam ty nie masz tyłka! Jak śmiesz mówić że Jade jest brzydka?! Spójrz na siebie odrażająca meduzo, dużo tapety nakładasz nie wiem czym chyba łopatą! A teraz wypierdalaj i w ogólę nie wracaj glisto ludzka! Pojebana suko która leczy kompleksy wyżywając się na starszej siostrze.
- Paige wybiegła z płaczem a wszyscy zaczeli mi bić brawo tylko Jade szepnęła mi na ucho: ,,Czekam na górze musimy porozmawiać będzie dość przyjemnie". Po czym wybiegła z kuchni.
-ej co się stało? - spytał Liam.
A ja z bananem na twarzy odpowiedziałem że, nic.
Pobiegłem na górę Jade była w swoim pokoju i czekała na mnie. Ledwo co wszedłem zarzuciła mi się na szyję po czym pocałowała w usta.
-Kocham Cię! Jesteś the best. Nikt nigdy nie pocisnął tak mojej siostrze.
- Uśmiechnąłem się i przytuliłem Jade czułem się jak w niebie. Dla niej żyje. Nie znam jej może 2 lata ale wiem o niej więcej niż każdy. Nawet jej przyjaciółki. Pocałowaliśmy się ponownie tylko bardziej namiętnie.
Kocham jej uśmiech, włosy, głos, ciało, nos wszystko! Jutro dla niej pierwszy dzień nauki oby skutecznej.

Dziękuję za ponad 800 wyświetleń kocham was <3
Przepraszam że rozdział krótki ale tak wyszło :c




niedziela, 17 listopada 2013

Księga 1 Powietrze Rozdział 5 ,,Znaleziona%

Wastałam o godzinie 6.22. Coś szybko wstałam nawet za szybko. Po 5 minutach moje stopy znajdowały się na podłodze. Podeszłam do okna i spojrzałam na otaczający mnie krajobraz. Dzisiaj padał deszcz a błagałam żeby nie padał. Odwróciłam się i skupiłam się na szafie z ubraniami podeszłam do niej i wyciągnęłam ubrania. Były to dżinsy, podkoszulek i bluza. Ubrałam się i poczesałam. Trochę mi to zajeło zanim zrobiłam loki ale to była już moja codzienna rutyna. Sięgnęłam po telefon i posłałam mamie esemesa.
[Od Jade do Mama: Hej mamusiu mam nadzieję że nie śpisz. Powiedz mi kiedy zmarł avatar Joseph znaczy kiedy go zamurowali? Kocham Jade xx]
Posłałam esemesa i zajełam się makijażem. Najpierw zrobiłam kreski eyelinerem i kredką do oczu a potem nałożyłam na rzęsy równomiernie maskarę. Byłam już gotowa by pokazać się ludzią. Chwyciłam telefon i schowałam go do kieszeni spodni. Wyszłam z pokoju, moim oczom ukazał się Niall w samym ręczniku owiniętym wokół pasa. Zachichotałam a jego policzki pokrył rumieniec.
-Spoko nie patrze idź - Wypaliłam na co się zaśmiał swoim zaraźliwym śmiechem. Przygryzłam dolną wargę po czym oblizałam usta. Na moje szczęście tego nie widział bo się odwrócił. Chyba nie ma w tym domu kamer nie? Bo jak tak to chłopcy mieliby ze mnie beke. Zbiegłam na dół gdzie w kuchni siedział Louis robiący sobie śniadanie.
-Hej - powiedziałam. Louis się uśmiechnął i dał mi kanapkę.
-Nie dziękuj czekałem cały poranek aż wstaniesz. - Na jego słowa zaśmiałam się w niebogłosy. On jest taki śmieszny. Mój telefon zawibrował. Tak jak myślałam dostałam esemesa od mamy.
[Od Mama do Jade: ,,Jade esemesy to nie najlepszy pomysł spotkajmy się za 30 minut w parku tylko my dwie bez żadnych świadków.]
Wiadomość od mojej mamy lekko mnie zdziwiła. Do kuchni wszedł Niall który o dziwo dość szybko się ubrał. Uśmiechnełam się do niego posyłając ,,całusa". Nie powiem stał jak wryty ale po paru sekundach odwzajemnił uśmiech i uśiadł koło mnie. Zaproponowałam mu połowę mojej kanapki. Horan przytaknął i zaczął jeść ja tak samo. Szczerze? Szczerze zwykłe śniadanie zamieniło się w wojne jedzeniową. Zakończyło się to tym że leżałam na nim ubrudzona mąką i musztardą. Eh pech jak pech bo do kuchni weszli chłopaki.
-A co tu się dzieje?! - Krzyknął Liam, ja zmieszana całą tą sytuacją ,,sturlałam" się z Nialla.
-Em mu tu no robiliśmy wojnę na jedzenie. - Palnął Niall a ja uderzyłam się w czoło.
-Powiedziałbym że po tym co tu zauważyliśmy to mizialiście się. - Powiedział Harry z uśmiechem na ustach. Ja wybiegłam z kuchni się przebrać. Niech Nialler się tłumaczy ja mam ważne skotkanie z mamą.
Po około 10 minuchach byłam gotowa i wyszłam. Im bliżej byłam tym większy był stres i dziwne uczucie w żołądku. Dotarłam, moja mama właśnie siedziała na ławce czytając książkę. Kocha czytać książki szczególnie horrory.
-Hej - powiedziałam a moja rodzicielka oderwała wzrok od książki i podbiegła do mnie rozkładając ramiona.
-Córko, jeśli cokolwiek ci powiem to nie miej mi tego za złe tak? - Przytaknełam, byłam gotowa na wszytko. - Avatar Joseph zmarł jak ty się urodziłaś dokładnie dwudziestego grudnia tysiąc dziewięćset dziewiędziesiątego szóstego o godzinie 15:10. - Nie wiedziałam co powiedzieć, lecz to jeszcze nie był koniec. - Córko jesteś Firebenderką i najprawdopodobniej avatarką. - Byłam w szoku oczywiście z drugiej części zdania stałam jak osłupiała nie wiedziałam co powiedzieć co pare sekund chciałam coś wydusić ale nie mogłam. W końcu coś powiedziałam.
-To że avatar Joseph zmarł w tedy kiedy ja się urodziłam nic nie znaczy bo mógł nie o tej sekundzie a wy sprawach avatara liczy się każda sekunda nawet milisekunda. A co do tego że jestem magiem ognia to ja to wiem. Jestem zdolna tworzyć niebieski ogień tak jak kiedyś Azula... - Po tych słowach pokazałam to mamie. Uniosłam rękę do góry a z mojej dłoni wydostał się prawie że granatowy ogień. Po minie mojej mamy sądze że była w szoku. Dodała tylko ,,,przepraszam" i pobiegła gdzieś sądze że do domu. Do moich oczu napłyneły łzy, czyżby ją zawiodłam? Nie! Napewno nie, nie mogę tak myśleć. Wróciłam się do domu. Miałam zjebany nastrój to fakt. Na wejściu przywitał mnie Horan i zaproponował wyjście na impreze na odstresowanie bez większego namysłu zgodziłam się.
~•~
Dochodziła 20. Ubrana byłam w małą czarną, białe buty na platformie do tego miałam białą torebkę oraz dodatki. Moje włosy spięte były w koka na czubku głowy.
-wow - Powiedział Niall a jego oczy wypełniły się pożądaniem? Uśmiechnęłam się i złapałam go za rękę. Zdziwił się lekko ale mi to nieprzeszkadzało. Pociągnełam chłopaka w stronę wyścia. Otworzyłam drzwi i pobiegłam w stronę auta nie odrywając mojej ręki od jego. Znajdowałiśmy się przy aucie. Niall wsiadł na miejsce kierowcy a ja pasażera.
~•~
Podjechaliśmy pod dobrze mi znany klub You. Weszliśmy do środka. Zakręciło mi się w głowie od tej atmoswery ale trudno. Szepnęłam na ucho Niallowi: ,,To ja idę się wyszaleć ty rób co Ci się podoba a ja będę robiła to co mi się podoba." Niall skinął głową i podszedł do baru. Ja udałam się na parkiet. Tańczyłam z przeróżnymi osobami. Nawet nie pamiętam jak wyglądali. Coś tam nie grało. Gdzie Niall? Moje serce momentalnie podskoczyło do góry. Szybko wybiegłam z klubu. Rozglądałam się za nim. O nie! Moje serce w tej chwili zostało zmiarzdżone. Jakby ktoś je przejechał. Mój były chłopak bił Nialla. Ta to był mój 3 chłopak jedyny którego Paige mi nie ukradła i jedyny niebezpieczny.
Zaczełam płakać i krzyczałam ,,PRZESTAŃ!". Jeff, bo tak właśnie miał na imię miał już wbić nóż w serce Nialla. Krzyknełam ,,Nie!" wyciągnełam moją rękę jakbym chciała go obronić. Poczułam nienawiść większą niż do mojej siostry.
~Niall~
To były ostatnie sekundy mojego życia. Gdy Jeff miał wbić mi nóż w serce stało się to czego nikt by się nie spodziewał. Jade unosiła się nad ziemią a jej oczy świeciły się dosłownie się świeciły.
-TERAZ TEGO POŻAŁUJESZ GNOJU! - Krzyknęła. Jade podmuchem wiatru wytrąciła mu nóż z rąk i wyciągnęła
 kawałek ziemi z podłoża i z całej siły wałneła nią w Jeffa. Lewa noga Jeffa została złamana, ale Jade nie dawała mu spokoju . Nie mogłem się ruszyć to był dla mnie szok. Miller podpaliła go ogniem a po 20 sekundach zgasiła wodą.
-JESZCZE RAZ SIĘ ZBIŻYSZ DO NIALLA A NIE BĘDĘ TAK ŁAGODNA! - krzyknęła właśnie w tym momencie jej oczy przestały świecić a ona upadła na ziemie.
-J-Jade, jest avatarką - wypaliłem prawie bez głośnie. Natychmiast podbiegłem do Jade w zasadzie do nieprzytomnej Jade.
Zawiozłem ją do domu. Faktycznie sam byłem obolały ale to jej zdrowie jest dla mnie najważniejsze.
Zaparkowałem pod domem a nią wziąłem na ręce. Z trudem otworzyłem drzwi, ale z wejściem było jeszcze trudniej. Ledwo co wszedłem a chłopaki już się zbiegli.
-CO WAM SIĘ STAŁO? - spytał przerażony Zayn. Nic nie odpowiedziałem. Zayn zaprowadził nas do pokoju tam oblepił mnie plastrami. Sądze iż to nie było konieczne. Położyliśmy Jade na łóżku od Zayna. Postanowiłem opowiedzieć wszystko chłopakom.
-Więc, em, no, Jade jest avatarką- Powiedziałem na jednym wdechu.
-Jak to? - Spytał Liam.
-No chyba to powiedziałem - Odpowiedziałem
-Jaki numer, ja pierdole. - Odezwał się najstarszy z nas Louis. poszedłem do pokoju od Zayna żeby móc poprzyglądać aię jedynej nadziei świata. Czy ona w ogóle pamięta? Lepiej nie mówmy jej teraz tylko dopiero za 3-4 dni jak będziemy wiedzieli czego avatar musi się nauczyć. Co najważniejsze czego najpierw...
~Jade~
Obudziłam się w pokoju Malika troszeczkę mnie to zirytowało. Wstałam nie pamiętałam nic co się stało od momentu wyjścia z klubu w poszukiwaniu Nialla. Wyszłam z jego pokoju i udałam się do mojego. Wyciągnęłam ręcznik z szafki i weszłam do mojej prywatnej toalety. Wziełam gorący prysznic. Po 15 minutach wyszłam. Ubrałam piżamę a moje włowy związałam w turban. Otworzyłam drzwi od mojego pokoju i zbiegłam na dół.
-Hej co się właściwie stało? Wiecie nic nie pamiętam z tego wieczoru.- Chłopcy nic mi nie odpowiedzieli chyba nawet nie chcieli. Wzięłam z lodówki jogurt, z szafki łyżkę i poszłam do pokoju by coś zjeść. Zjadłam połowę jogurtu, ponieważ kraina Morfeusza wzywała.
~Louis~
Z moich obliczeń wynika że Jade Martina Miller będzie musiała teraz nauczyć się panować nad powietrzem. Czyli jestem jej nauczycielem. Prześledźmy to jeszcze raz avatar Joseph musiał się nauczyć najpierw panować nad ziemią, bo pochodził z Królestwa Ziemi, potem nad ogniem, powietrzem i na końcu nad wodą. Jade jest z Narodu Ognia opanowała już ogień czyli idzie takim samym sposobem. Ogień, powietrze, woda, ziemia. Zgadza się chyba ale powinno jestem jedyną osobą która nie śpi ehe? Zasnąłem na blacie w kuchni.
-Louis to ja avatar Korra, gdy się obudzisz narysuj mnie i przyłącz krótką notatkę co ci powiedziałam. Jesteś naprawdę silnym magiem powietrza. Ja razem z wszystkimi avatarami obserwujemy Cię od dłuższego czasu. Jesteś mądry i silny. Kochasz panować nad wiatrem chociaż nikt nie widział tego co umiesz naprawdę. Jesteś nauczycielem Jade mojego kolejnego wcielenia pamiętaj o tym. A dlaczego ja skoro jestem avatar pochodzącą z Plemienia Wody? Sama nie wiem twoim stróżem będzie avatar Aang. Przychodzimy oznajmić kto was będzie strzec muszę jeszcze wytłumaczyć Niallowi co z Colinem bo to nie on będzie go strzec tylko ja. Za parę dni odwiedzi Cię avatar Aang w tedy go narysujesz dziś narysuj mnie. Pamiętaj naucz Jade wszystkiego co umiesz zło się, zbliża. Zbliża się koronacja Niny i tym samym zniszczenie świata.






Tak oto jest 5 rozdzialik ja jestem z niego bardzo zadowolona *-*
Ale decyzja należy do was :)

sobota, 16 listopada 2013

Księga 1 Powietrze rozdział 4 ,,Rozmyślania"

 ~Niall~
Obudziła mnie muzyka dobiegająca z dołu. Chłopaki znowu robili imprezę. Impreza w ich wykonaniu wygląda tak muzyka i oni. Trochę to dziwne wiem. Popisałem z Jade na twitterze ona biedna nie mogła spać eh. Poszedłem uciszyć chłopaków na szczęście udało mi się.
~Jade~
 Dochodziła 17 więc poszłam  do dziewczyn. Posiedziałyśmy sobie i pogadały. Nagle ktoś rozbił szybę i wdarł się do środka. Byłam w kuchni i nie widziałam zaistniałej sytuacji ale widziałam postrzelone ciała moich przyjaciółek coś w mnie pękło. Stało tam jeszcze 3 tych ciuli nie wiem co się stało ale moja moc ognia była silniejsza niż zwykle. Udało mi się tamtego wieczoru po raz pierwszy wytworzyłam błyskawicę...Po zabiciu ich niestety zabiciu. Podbiegłam do przyjaciółek. Łzy leciały mi kaskadami nagle usłyszałam policyjną syrene i karetkę. Szybko z tam tond uciekłam. Dlaczego? Dlatego że zabiłam... Uciekłam tylnym wyjściem płacząc po 8 minutach męczącej ucieczki usiadłam na jednej z ławek w parku. Jesień...tak, dzisiaj był 1 września. Niespodziewanie dostałam smesa.
[DoJade od Mama: ,,Hej wracam z tatą wcześniej i uwaga mam dla Ciebie niespodziankę twoja siostra dała się namówić by Cię odwiedzić! W końcu widzimy Cię 4 razy w roku....Całuję mama xx]
Że co?! Jeszcze tego brakowało nienawidzę swojej siostry młodsza ode mnie suka. Każdego chłopaka mi kradła KAŻDEGO! Nienawidzę jej całym sercem niby modelka a każdemu daje dupe...Mój tata jest wodzem północnego plemienia wody i przyjaźni się z tatą od Diany. Z drugiej strony moja mama jest damą dworu w narodzie ognia.Dlatego mam tak dużo pieniędzy...A moja siostra? Moja siostra dla chłopaków była tą ładniejszą a ja tą brzydszą.
Ponownie dostałam smesa.
[Do Jade od Mr.Horan: ,,Twoja siostra jest brzydka fuj ile tapety nakłada fuuuuuj jak ty z nią wytrzymywałaś?! No sorry ona ma DOPIERO 14 LAT! Nie żeby coś ale jest brzydka taki paszczur ;-; gdzie jesteś? kiedy wrócisz? mam się martwić? XX Nialler]
Tekst tej wiadomości lekko mnie rozweselił ale dalej byłam zła i miałam poczucie winy że zabiłam ludzi...Tak dla sprostowania miałam tylko 2 chłopaków a ona obydwóch ukradła... Mama i tata jej nie pilnują a ona robi sobie co jej sie podoba. MAM DOSYĆ! Wstałam z ławki i w pośpiechu szłam do domu.
~Harry~
Jade jest taka gorąca ale widzę jak Niall na nią patrzy. Nie będę mu jej odbierał nie jestem taki. Wszedłem do kuchni i popatrzyłem na chłopaków. Zawsze zastanawiało mnie to dlaczego Louis nie ma strzałki na głowie tak jak jego przodkowie. Nigdy go o to nie pytałem i nie mam zamiaru pytać. Nie wiem jakby na to zareagował, wolę nie ryzykować. Niall coś robił w pośpiechu tak szczerze to nie wiem co ale robił coś do jedzenia z tego co zauwarzyłem to wyciągnął: jajko, patelnie i ser. Hmm czyżby chciał zrobić jajecznice z serem?
Zayn rysował swój ideał dziewczyny powiedział że musi być benderką ale nie wody. Zayn twierdzi że woda i ogień nie idą w parze ale jakby popatrzeć na Jade i Nialla robiących to...Harry wywal z głowy te zboczone myśli!!! Otrząsnąłem się a mój wzrok powędrował na Liama jedzącego coś co bynajmniej mi jedzenia nie przypominało...
~Jade~
Wróciłam do domu zdyszana Szybko wbiegłam bo schodach na górę. Otworzyłam wcześniej zamknięte drzwi. Weszłam na mojej szafce nocnej czekała na mnie jajecznica z serem i karteczką: ,,Dla Jadusi od Niallusia" To było słodkie z jego strony ale ja nie mogłam jeść w końcu nie wiem nawet czy moje przyjaciółki żyją skąd on wie że mam siostrę...Nagle przed oczami zrobiło mi się ciemno zemdlałam...

~Niall~
Poszedłem na góre zobaczyć czy Jade wróciła.
-O matko, matko! Dzwońcie na pogotowie!!! - Krzyknąłem a do pokoju wpadł Zayn.
Zayn nic nie powiedział tyko uklęknął i sprawdził puls, oddychała. Na szczęście tata Zayna to lekarz który nauczył mulata podstawowych diagnoz i badań.
-Niall, to tylko omdlenie lepiej jeśli położymy Jade na łóżko. - Stwierdził Zayn poczym położyliśmy moją księżniczkę na łóżko. Następnie wyszliśmy zostawiając ją niczym Śpiącą Królewnę.
~Jade~
Ponownie to pomieszczenie...
Przed mną stanęła avatar Kioshi ubrana w tradycyjny strój wojowniczek kioshi.
-Jade, czy ty naprawdę tego nie widzisz?! - zapytała z niedowierzaniem.
-Nie rozumiem - odpowiedziałam
-Cóż trzeba będzie poddać Cię próbie. Będziesz musiała stanąć oko w oko z przeznaczeniem. Jesteś wybraną przypomnij sobie datę śmierci avatara Josepha. - Kioshi znikneła a pomieszczenie pokryła połyskliwa czerń.
Wstałam nie mogłam uwierzyć w to co widziałam to jakiś horror...Moja mama powinna pamiętać date śmierci Josepha.
Moja mama Gabriella wraz z moim tatą Tomem i siostrą (suką) Paige przyjeżdżają dopiero jutro więc mam czas na rozmyślania. Delikatnie uniosłam rękę ku mojemu smartfonowi by sprawdzić godzinę 5.23. Nie było aż tak źle i tak miałam wstawać. Zaraz, to oni już dzisiaj przyjeżdżają. I drugie zaraz ZOSTAWIŁAM LOLĘ SAMĄ W MIESZKANIU! Szybko się ubrałam i pobiegłam do domu po Lolę. Otworzyłam drzwi i ujrzałam moją kotkę pod drzwiami wyglądała na bardzo głodną dlatego nasypałam jej karmy do miski. Jestem taka roztargniona jeszcze moje przyjaciółki muszę je odwiedzić w szpitalu. A co jak nie przeżyły??? Spakowałam rzeczy mojej kotki i oraz ją samą . Wyszłam zamykając drzwi poczułam przyjemny dotyk. Po moim ciele przeszły dreszcze. Odwróciłam się za mną stał Niall. Na twarzy miał uśmiech od ucha do ucha.
-Hej, a ty co tu robisz? - Spytałam
-Wracałem z porannego jogingu, zauważyłem Ciebie i oto jestem. - Chłopak się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech i skierowałam się w stronę mojego nowego domu na krótko bynajmniej mam taką nadzieję.
Niall zaproponował mi że poniesie rzeczy Loli. Zgodziłam się niech się namęczy haha.
-Niall...
-Coo? - Opowiedział nie wiem powiedzieć mu to czy raczej nie powiem. Muszę powiedzieć.
-Skąd wiesz że mam siostrę i skąd wiesz jak ona wygląda? - Spytałam niepewnie a Nialla zamurowało.
-Nie ważne. - Odpowiedział a ja nie miałam zamiaru drążyć dalej tego tematu. Szliśmy w ciszy do ,,naszego" domu. W końcu dotarliśmy pod niego.Wzięłam rzeczy oraz Lolę od Nialla i weszłam do budynku.
Wbiegłam po schodach do mojego tymczasowego pokoju. Rozpakowałam rzeczy Loli. Zauważyłam że mojej kotce się tutaj podoba.
Dochodziła 12:00 muszę iść po rodziców i Paige. Zwlekłam się z łóżka, ubrałam buty i ruszyłam na lotnisko. Droga mineła mi szybko w końcu dotarłam na nie stres, stres i jeszcze raz stres. Nie widziałam siostry rok a rodziców 6 miesięcy... Muszę się śpieszyć moje przyjaciółki...Wszystko dzieje się tak szybko...
-JADE! - krzykneła mama i podbiegła do mnie. - moja mała Jade - powiedziała to i się do mnie uśmiechneła. - Słuchaj tata nie mógł przyjechać wiesz jak to jest. Paige! No chodź się przywitać z siostrł - Tego się najbardziej bałam..
-Hej - rzuciła Paige. I co? tylko tyle? Nie odezwałam się do niej. Powiedziałam tylko mamie żesię przeprowadziłam i że się śpiesze do szżitala. Moja mama tylko przytakneła głową a ja pobiegłam do szpitala.
     Pielęgniarka była bardzo miła i przyprowadziła mnie do dziewczyn na ich widok rozpłakałam się. Jak mogłam do tego dopuścić?! Dowiedziałam się że wyżisują je już dzisiaj. Iraz jaki doznały to było tylko omdlenie. Ppo godzinie ppszłam obiecałam im że kupie im buty. Niby takie głupie ale poczują się lepiej. Mam taką nadzieję.
Tak żyję nadzieją ona mnie wypełnia i coraz bardziej utwierdzam się w tym że mogę być avatarką. Przyszłam do domu. Zayn coś rysował eh znowu?! Czy on nie ma niczego innego do roboty? Mulat odszedł do łazienki a ja mogłam obejrzeć jego rysunek. Przedstawiał on avatara Roko z dopiskiem na drugiej stronie ,,To ty mi się dziś przyśniłeś pamiętam ten sen bardzo dokładnie. Powiedziałeś mi żebym Cię namalował i powiesił w pokoju ponieważ, chcesz mnie obronoć i podpowiadać w życiowych decyzjach. Żowiedziałeś mi że avatarem jest kobieta i że jest bliziutko. Powiedziałeś mi że znajdę swoją miłość nie w sród benderów tylko zwykłych ludzi. Ufam Ci nie zawiedź mnie twój Zayn." To było piękne. Ka chyba naprawdę jestem avatarką ale to nie możliwe sprawdzali czy ktoś z rodziny królewskiej jest avatarem i wypadło że nie ja . Usłyszałam kroki odłożyłam rysunek i biegłam na górę do pokoju Nialla u niego też była kartka z rysunkiem. Był na niej pierwszy avatar wody Colin.
Z tylu też była notka troszkę inna niż od Zayna a jednak podobna. ,,Przyśniłeś mi się i kazałeś sporządzić notkę oraz rysunek. Powiedziałeś że wiesz kogo kocham. Wiedziałeś, kocham mamę, tatę, Grega i  moją gwiazdkę która oświetla mi drogę której uśmiech przyprawia mnie o zawał tą którą codziennie widuję moją Jade. Powiedziałeś że będziesz moim stróżem na którego mogę liczyć. OBIECAŁEŚ, obiecałeś mi to nie zapomnę. Podopieczny Niall. " To znaczy że Niall mnie kocha? Nic z tego nie rozumiem skąd ja wiem że to dany avatar i czy odwiedzili  każdego? Usłyszałam kroki, wybiegłam z pokoju jak poparzona i uciekłam do mojego. Wziełam na uspokojenie prysznic. Po umyciu się ubrałam piżamke i poszłam spać..






Tak oto jest rozdział następny napracowałam się przy nim jak mało kto :) mam nadzieję że to docenicie pisałam na telefonie soo za wszelkie błędy orzepraszam

Jeśli chcesz prowadzić kontojakiejś postaci napisz do mnie na twitterze @zlodziejmalin





czwartek, 7 listopada 2013

Księga 1 Powietrze rozdział 3 ,,Przeprowadzka?"

CZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM

Ach te poranne słońce...świeci i świeci a ja oczu otworzyć nie moge. W końcu je otworzyłam. Błądziłam rękami po łóżku szukając mojego telefonu, gdy go znalazłam sprawdziłam godzine i zadwoniłam do Diany.
Umówiłyśmy się na spotkanie byłam zestresowana powiedzieć jej? A może jednak nie...Jakby tego było mało spadłam z lóżka i obolała powędrowałam do łazienki tam zrobiłam lekki makijaż a włosy spiełam w wysoki kucyk. Wróciłam do pokoju, Lola jak zwykle skakała pomiędzy meblami. Ubrałam miętową sukienkę i do tego białe platformy na koturnie. Dzisiaj było naprawdę ciepło. Spakowałam potrzebne rzeczy do torebki i wyszłam na śniadanio-spotkanie z Dianą. Szłam może z 5 minut jak zwykle wzrok chłopaków skierowany był na mnie. Nie wiem czym przykłułam ich uwagę ale chłopcy są dziwni.Tak jak wspomniałam po pięciu minutach dotarłam pod McDonalda taaaak...
-Hej Jade - Przywitała mnie radośnie Diana. Nie owijałam w bawełne i wszytko jej powiedziałam. Przez chwile się nie odzywała aż w końcu powiedziała coś co mnie lekko rozbawiło.
-Nie spodziewałam się tego, nie powiem Layli o to się nie martw a teraz czy mogłybyśby zamówić coś? Nie jadłam od samego rana.- Wiedziałam że Diana mnie zrozumie.
~*~
Moje spotkanie z Niallem przełożyłam na 13.
***
 Dochodziła 13 Ubrana byłam w czarne trampki białe rurki i czarny t-shirt. Spojrzałam przez okno, Niall dojechał. Wyszłam z domu zamykając drzwi. Skierowałam się w stronę czarnego samochodu który należał do Horana....
-To jaki jest twój problem? - Spytałam zażenowana.
-Więc musisz mi pomóc moich rodziców i brata ktoś porwał gdy miałem 8 lat potrzebuję twojej pomocy. Pomogę ci znaleść avatara jeżeli ty pomożesz mi w odzyskaniu rodziny..Po co mi jesteś potrzebna? Mam kolegów bendrów ale czuję że jesteś silniejsza od nich razem wziętych. Jade, musisz mi pomóc jesteś moją jedyną nadzieją - Przez moment nie wiedziałam co powiedzieć ledwo go znam a on prosi mnie o pomoc.
-Cóż...Pomogę ci ale ty masz pomóc mi.
-Myślę że najlepszym rozwiązaniem będzie gdy się do mnie przeprowadzisz. - Że co ?! On chce żebym sie do niego przeprowadziła? Niech mu będzie tak będzie lepiej dla nas wszytkich.
-Ok, ale potem sie wyprowadzam- Powiedziałam, Niall powiedział żebym sie pokakowała tak będzie lepiej. Ponieważ poszukiwanie zaczniemy już jutro. W czasie pakowania się słyszałam głos w mojej głowie ale stawiam że to moja wyobraźnia. Głos ten mówił: ,,Jesteś avatarką, jesteś avatarką, jesteś avatarką (...)" To zapewne mój wymysł przecież ja avatarką nie jestem. Spakowałam się i pojechałam z Niallem pod jego dom.
~•~
-To gdzie śpie - spytałam nie pewnie za szybko się to stało...
-Góra, 3 drzwi na prawo.
-Dzięki. - Poszłam na górę do wskazanego pokoju. Tak szczerze ten pokuj był piękny. Idealnie kolory dobrane do siebie. Beżowe ściany zdobione były godłami narodów. Na środku pokoju mieścił się brązowy dywan. Meble były białe a łóżko położone pod oknem było jasno-brązowe. Wyglądało to idealnie. Usiadłam na łóżku i zaczełam składać swoje ubrania w kostkę.
-Nie rób tego! - krzyknął Niall i wręczył mi dość sporą sumę pieniędzy. - idź na zakupy a tymi ciuchami ja się zajmę- uśmiechnął się i zniknął za drzwiami. Nie czekałam dłużej tylko poszłam na zakupy. Po 5 godzinach wróciłam.
Otworzyłam drzwi i ledwo weszłam z tymi torbami do środka.
-Em a pani to kto? - Usłyszałam pytanie chłopaka z lokami.
-Jestem znajomą Nialla - odpowiedziałam i poszłam do "mojego" pokoju. Rozpakowywanie zakupów trochę mi zajeło składanie tych ubrań... Aż zasnełam z zmęczenia na podłodze.
      ~~
Obudziła mnie muzyka dobiegająca z dołu. Obolała pozbierałam sie z podłogi i zeszłam elegancko na dół. Muzyka dobiegała z kuchni więc weszłam do niej. Ujrzałam 4 chłopaków.
-Czeeeeeeść.... - powiedzieli chórem.
-Heeeeeeej... - odpowiedziałam no cóż nie wiedziałam kim są i co tutaj robią.
-Hej Jade, nie powinnaś spać jest 3 w nocy -  do kuchni wszedł Niall. - a własnie chłopaki to jest Jade moja koleżanka. Jade to jest Harry, to Zayn, koło Zayna jest Louis a koło Louisa znajduje sie Liam.
-Spoko...to ja może wrócę do spania na razie pa - powiedziałam i wróciłam na górę.
~NIALL~
Jade tak ślicznie wyglądała taka nie wyspana NIALL OPANUJ SIĘ ONA MA CI TYLKO POMÓC ODNALEŹĆ RODZICÓW! Ale z drugiej strony....Przez 10 minut siedziałem cicho z resztą chłopaki też. Nagle odezwał się Harry.
-Wow jaka dupa. - Że co proszę ?! To Hazz nie ma  szacunku do dziewczyn zagotowało się w mnie. Już miałem wstać i mu dać w twarz ale sie powstrzymałem. Poszedłem do pokoju, położyłem się na łóżku aby zasnąć jak małe dziecko...

________________________________________________________________________
I TAK OTO JEST  3 ROZDZIAŁ PROSZĘ SIE NIE CZEPIAĆ O TO ŻE DUUUUŻO DIALOGÓW NIEKTÓRE KSIĄŻKI MAJĄ ICH WIĘCEJ XD NP. ,,MAŁY KSIĄŻĘ'' 
MAM NADZIEJĘ ŻE SIE PODOBA
NIE UMIEM PISAĆ WIĘC WYSZŁO JAK WYSZŁO :C
Poszukuję chętnych by prowadzili konta bohaterów na twitterze! 
do wyboru
-Layla
-Diana
-Niall
-Louis
-Harry
-Liam
-Zayn 
SZCZEGÓŁY NA DM @ZLODZIEJMALIN!  
CZYTASZ?=KOMENTUJESZ
NEXT-5 KOMENTARZY