sobota, 16 listopada 2013

Księga 1 Powietrze rozdział 4 ,,Rozmyślania"

 ~Niall~
Obudziła mnie muzyka dobiegająca z dołu. Chłopaki znowu robili imprezę. Impreza w ich wykonaniu wygląda tak muzyka i oni. Trochę to dziwne wiem. Popisałem z Jade na twitterze ona biedna nie mogła spać eh. Poszedłem uciszyć chłopaków na szczęście udało mi się.
~Jade~
 Dochodziła 17 więc poszłam  do dziewczyn. Posiedziałyśmy sobie i pogadały. Nagle ktoś rozbił szybę i wdarł się do środka. Byłam w kuchni i nie widziałam zaistniałej sytuacji ale widziałam postrzelone ciała moich przyjaciółek coś w mnie pękło. Stało tam jeszcze 3 tych ciuli nie wiem co się stało ale moja moc ognia była silniejsza niż zwykle. Udało mi się tamtego wieczoru po raz pierwszy wytworzyłam błyskawicę...Po zabiciu ich niestety zabiciu. Podbiegłam do przyjaciółek. Łzy leciały mi kaskadami nagle usłyszałam policyjną syrene i karetkę. Szybko z tam tond uciekłam. Dlaczego? Dlatego że zabiłam... Uciekłam tylnym wyjściem płacząc po 8 minutach męczącej ucieczki usiadłam na jednej z ławek w parku. Jesień...tak, dzisiaj był 1 września. Niespodziewanie dostałam smesa.
[DoJade od Mama: ,,Hej wracam z tatą wcześniej i uwaga mam dla Ciebie niespodziankę twoja siostra dała się namówić by Cię odwiedzić! W końcu widzimy Cię 4 razy w roku....Całuję mama xx]
Że co?! Jeszcze tego brakowało nienawidzę swojej siostry młodsza ode mnie suka. Każdego chłopaka mi kradła KAŻDEGO! Nienawidzę jej całym sercem niby modelka a każdemu daje dupe...Mój tata jest wodzem północnego plemienia wody i przyjaźni się z tatą od Diany. Z drugiej strony moja mama jest damą dworu w narodzie ognia.Dlatego mam tak dużo pieniędzy...A moja siostra? Moja siostra dla chłopaków była tą ładniejszą a ja tą brzydszą.
Ponownie dostałam smesa.
[Do Jade od Mr.Horan: ,,Twoja siostra jest brzydka fuj ile tapety nakłada fuuuuuj jak ty z nią wytrzymywałaś?! No sorry ona ma DOPIERO 14 LAT! Nie żeby coś ale jest brzydka taki paszczur ;-; gdzie jesteś? kiedy wrócisz? mam się martwić? XX Nialler]
Tekst tej wiadomości lekko mnie rozweselił ale dalej byłam zła i miałam poczucie winy że zabiłam ludzi...Tak dla sprostowania miałam tylko 2 chłopaków a ona obydwóch ukradła... Mama i tata jej nie pilnują a ona robi sobie co jej sie podoba. MAM DOSYĆ! Wstałam z ławki i w pośpiechu szłam do domu.
~Harry~
Jade jest taka gorąca ale widzę jak Niall na nią patrzy. Nie będę mu jej odbierał nie jestem taki. Wszedłem do kuchni i popatrzyłem na chłopaków. Zawsze zastanawiało mnie to dlaczego Louis nie ma strzałki na głowie tak jak jego przodkowie. Nigdy go o to nie pytałem i nie mam zamiaru pytać. Nie wiem jakby na to zareagował, wolę nie ryzykować. Niall coś robił w pośpiechu tak szczerze to nie wiem co ale robił coś do jedzenia z tego co zauwarzyłem to wyciągnął: jajko, patelnie i ser. Hmm czyżby chciał zrobić jajecznice z serem?
Zayn rysował swój ideał dziewczyny powiedział że musi być benderką ale nie wody. Zayn twierdzi że woda i ogień nie idą w parze ale jakby popatrzeć na Jade i Nialla robiących to...Harry wywal z głowy te zboczone myśli!!! Otrząsnąłem się a mój wzrok powędrował na Liama jedzącego coś co bynajmniej mi jedzenia nie przypominało...
~Jade~
Wróciłam do domu zdyszana Szybko wbiegłam bo schodach na górę. Otworzyłam wcześniej zamknięte drzwi. Weszłam na mojej szafce nocnej czekała na mnie jajecznica z serem i karteczką: ,,Dla Jadusi od Niallusia" To było słodkie z jego strony ale ja nie mogłam jeść w końcu nie wiem nawet czy moje przyjaciółki żyją skąd on wie że mam siostrę...Nagle przed oczami zrobiło mi się ciemno zemdlałam...

~Niall~
Poszedłem na góre zobaczyć czy Jade wróciła.
-O matko, matko! Dzwońcie na pogotowie!!! - Krzyknąłem a do pokoju wpadł Zayn.
Zayn nic nie powiedział tyko uklęknął i sprawdził puls, oddychała. Na szczęście tata Zayna to lekarz który nauczył mulata podstawowych diagnoz i badań.
-Niall, to tylko omdlenie lepiej jeśli położymy Jade na łóżko. - Stwierdził Zayn poczym położyliśmy moją księżniczkę na łóżko. Następnie wyszliśmy zostawiając ją niczym Śpiącą Królewnę.
~Jade~
Ponownie to pomieszczenie...
Przed mną stanęła avatar Kioshi ubrana w tradycyjny strój wojowniczek kioshi.
-Jade, czy ty naprawdę tego nie widzisz?! - zapytała z niedowierzaniem.
-Nie rozumiem - odpowiedziałam
-Cóż trzeba będzie poddać Cię próbie. Będziesz musiała stanąć oko w oko z przeznaczeniem. Jesteś wybraną przypomnij sobie datę śmierci avatara Josepha. - Kioshi znikneła a pomieszczenie pokryła połyskliwa czerń.
Wstałam nie mogłam uwierzyć w to co widziałam to jakiś horror...Moja mama powinna pamiętać date śmierci Josepha.
Moja mama Gabriella wraz z moim tatą Tomem i siostrą (suką) Paige przyjeżdżają dopiero jutro więc mam czas na rozmyślania. Delikatnie uniosłam rękę ku mojemu smartfonowi by sprawdzić godzinę 5.23. Nie było aż tak źle i tak miałam wstawać. Zaraz, to oni już dzisiaj przyjeżdżają. I drugie zaraz ZOSTAWIŁAM LOLĘ SAMĄ W MIESZKANIU! Szybko się ubrałam i pobiegłam do domu po Lolę. Otworzyłam drzwi i ujrzałam moją kotkę pod drzwiami wyglądała na bardzo głodną dlatego nasypałam jej karmy do miski. Jestem taka roztargniona jeszcze moje przyjaciółki muszę je odwiedzić w szpitalu. A co jak nie przeżyły??? Spakowałam rzeczy mojej kotki i oraz ją samą . Wyszłam zamykając drzwi poczułam przyjemny dotyk. Po moim ciele przeszły dreszcze. Odwróciłam się za mną stał Niall. Na twarzy miał uśmiech od ucha do ucha.
-Hej, a ty co tu robisz? - Spytałam
-Wracałem z porannego jogingu, zauważyłem Ciebie i oto jestem. - Chłopak się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech i skierowałam się w stronę mojego nowego domu na krótko bynajmniej mam taką nadzieję.
Niall zaproponował mi że poniesie rzeczy Loli. Zgodziłam się niech się namęczy haha.
-Niall...
-Coo? - Opowiedział nie wiem powiedzieć mu to czy raczej nie powiem. Muszę powiedzieć.
-Skąd wiesz że mam siostrę i skąd wiesz jak ona wygląda? - Spytałam niepewnie a Nialla zamurowało.
-Nie ważne. - Odpowiedział a ja nie miałam zamiaru drążyć dalej tego tematu. Szliśmy w ciszy do ,,naszego" domu. W końcu dotarliśmy pod niego.Wzięłam rzeczy oraz Lolę od Nialla i weszłam do budynku.
Wbiegłam po schodach do mojego tymczasowego pokoju. Rozpakowałam rzeczy Loli. Zauważyłam że mojej kotce się tutaj podoba.
Dochodziła 12:00 muszę iść po rodziców i Paige. Zwlekłam się z łóżka, ubrałam buty i ruszyłam na lotnisko. Droga mineła mi szybko w końcu dotarłam na nie stres, stres i jeszcze raz stres. Nie widziałam siostry rok a rodziców 6 miesięcy... Muszę się śpieszyć moje przyjaciółki...Wszystko dzieje się tak szybko...
-JADE! - krzykneła mama i podbiegła do mnie. - moja mała Jade - powiedziała to i się do mnie uśmiechneła. - Słuchaj tata nie mógł przyjechać wiesz jak to jest. Paige! No chodź się przywitać z siostrł - Tego się najbardziej bałam..
-Hej - rzuciła Paige. I co? tylko tyle? Nie odezwałam się do niej. Powiedziałam tylko mamie żesię przeprowadziłam i że się śpiesze do szżitala. Moja mama tylko przytakneła głową a ja pobiegłam do szpitala.
     Pielęgniarka była bardzo miła i przyprowadziła mnie do dziewczyn na ich widok rozpłakałam się. Jak mogłam do tego dopuścić?! Dowiedziałam się że wyżisują je już dzisiaj. Iraz jaki doznały to było tylko omdlenie. Ppo godzinie ppszłam obiecałam im że kupie im buty. Niby takie głupie ale poczują się lepiej. Mam taką nadzieję.
Tak żyję nadzieją ona mnie wypełnia i coraz bardziej utwierdzam się w tym że mogę być avatarką. Przyszłam do domu. Zayn coś rysował eh znowu?! Czy on nie ma niczego innego do roboty? Mulat odszedł do łazienki a ja mogłam obejrzeć jego rysunek. Przedstawiał on avatara Roko z dopiskiem na drugiej stronie ,,To ty mi się dziś przyśniłeś pamiętam ten sen bardzo dokładnie. Powiedziałeś mi żebym Cię namalował i powiesił w pokoju ponieważ, chcesz mnie obronoć i podpowiadać w życiowych decyzjach. Żowiedziałeś mi że avatarem jest kobieta i że jest bliziutko. Powiedziałeś mi że znajdę swoją miłość nie w sród benderów tylko zwykłych ludzi. Ufam Ci nie zawiedź mnie twój Zayn." To było piękne. Ka chyba naprawdę jestem avatarką ale to nie możliwe sprawdzali czy ktoś z rodziny królewskiej jest avatarem i wypadło że nie ja . Usłyszałam kroki odłożyłam rysunek i biegłam na górę do pokoju Nialla u niego też była kartka z rysunkiem. Był na niej pierwszy avatar wody Colin.
Z tylu też była notka troszkę inna niż od Zayna a jednak podobna. ,,Przyśniłeś mi się i kazałeś sporządzić notkę oraz rysunek. Powiedziałeś że wiesz kogo kocham. Wiedziałeś, kocham mamę, tatę, Grega i  moją gwiazdkę która oświetla mi drogę której uśmiech przyprawia mnie o zawał tą którą codziennie widuję moją Jade. Powiedziałeś że będziesz moim stróżem na którego mogę liczyć. OBIECAŁEŚ, obiecałeś mi to nie zapomnę. Podopieczny Niall. " To znaczy że Niall mnie kocha? Nic z tego nie rozumiem skąd ja wiem że to dany avatar i czy odwiedzili  każdego? Usłyszałam kroki, wybiegłam z pokoju jak poparzona i uciekłam do mojego. Wziełam na uspokojenie prysznic. Po umyciu się ubrałam piżamke i poszłam spać..






Tak oto jest rozdział następny napracowałam się przy nim jak mało kto :) mam nadzieję że to docenicie pisałam na telefonie soo za wszelkie błędy orzepraszam

Jeśli chcesz prowadzić kontojakiejś postaci napisz do mnie na twitterze @zlodziejmalin





2 komentarze:

  1. Fajne, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :) ~Milka ♥╣[-_-]╠♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem jest długi rozdział ale jest beznadziejny . U ciebie jest inaczej . Jest długi rozdział i jest bardzo dobry . Potrafisz pisać tak że wciąga to po 2 słowach , bardzo mi się to podoba . Czekam na następny - Meg xx

    OdpowiedzUsuń